Levi-Prodi Law, czyli rejestracja blogów we Włoszech?

 

Pamiętacie wielkie zamieszanie jakie wywołał artykuł w Rzeczpospolitej dot. obowiązku rejestracji blogów? W naszym przypadku była to interpretacja postanowienia Sądu Najwyższego w konkretnej sprawie, wielkie halo z niczego, ponieważ inne przepisy jasno określały co powinno być rejestrowane, a co nie. Jeśli ktoś chce do tego wracać, to dużo i fachowo, jak zawsze, można poczytać w serwisiePrawo.Vagla.pl.

Osoby, które przeglądały dziś strony „The Inquirer”, mogły zapewne zauważyć artykuł mówiący o tym, że obowiązek rejestracji blogów ma zostać wprowadzony we Włoszech

W artykule możemy przeczytać:

Ricardo Franco Levi, undersecretary to the President of the Council, has written a law that requires anyone with a blog or a website has to register it with Communications Authority, produce certificates, pay a tax, even if they provide information without any intention to make money.

O przygotowywanej ustawie i końcu internetu w słonecznej Italii pisze też komik Beppe Grillo, znany ponoć z ciągłego atakowania Rządu Włoch (jakby to niektórzy nazwali: cały Układ™ z „Gazetą Wyborczą” w jednej osobie :)

What young person is going to submit to all these hoops to do a blog?
the Levi-Prodi law obliges anyone who has a website or a blog to get a publishing company and to have a journalist who is on the register of professionals as the responsible director.

A teraz popatrzmy na to z innej perspektywy

Warto spojrzeć na sprawę również z innej perspektywy. W artykule Bernharda Warnera w „Times Online” możemy przeczytać o tym wszystkim bez panikowania i wieszczenia końca świata, internetu i blogasków włoskich nastolatek:

I understand the lack of alarm in their tone. We’ve been down this road countless times. Panicky government officials, whether they are in Harare, Beijing or Rome (yes, this is the second time it’s been proposed here), pronounce a brand new muzzle for the internet, and clever netizens simply find a way around it.

(…)

And finally this is Italy, a place where plumbers and captains of industry alike are serial tax evaders. Don’t sweat it, amico. Enjoy the sunshine, vino rosso and tagliatelle.

Będzie coś z tego? Chyba nie… Świadczy o tym chodziaż fakt, że światowe media nie wezwały jeszcze ludności całego świata do bojkotowania włoskiego prawa :) A u nas w dzień po artykule w „Rzepce” było już chyba kilka petycji, ankiet, kampanii „przeciw” itp. :)

Wpis opublikowany 25 października 2007
Tagi: , , , ,
Kategorie: Bez kategorii

Zobacz również:

Komentarze do wpisu "Levi-Prodi Law, czyli rejestracja blogów we Włoszech?"

  1. Bo może światowe media to popierają? :-) To jest prawo według mnie czysto faszystowskie. W Polsce tamto zamieszanie wynikło z niejasnego prawa, tam jest to celowe i przemyślane działanie, co mnie przeraża. Jeszcze bardziej mnie przeraża, że niektóre media tak lekko do tego podchodzą.

    Popatrzmy, jaką nową rzeczywistość tworzą nam politycy z różnych krajów: rejestrowanie blogół we Włoszech, szpiegowanie ludzi przez trojany w Austrii, nakaz udostępniania kluzcy szyfrujących w Wielkiej Brytanii. Czy kiedyś nie połączą oni swoich pomysłów? Gdy na to patrzę, to dochodzę do wniosku, że Orwell miał słabą wyobraźnię.

    Autor komentarza, piątek, 26 paź 2007 #

Robisz zakupy w internecie?
Pomagaj ZA DARMO przy okazji
4000 organizacji społecznych i ponad 1000 sklepów