Krótka rozprawa pomiędzy trzema driverami…

 

Powieść pt. „Krótka rozprawa pomiędzy trzema driverami, Grafą, Dźwiękiem i Tunerem”, czyli historia z serii „Moje boje, czyli kochajcie Waszych serwisantów”. Windows mnie nigdy nie przestanie zadziwiać…

Nasi bohaterowie.

W roli głównej występuje sobie komputerek z prockiem P IV 1.4 GHz, 256RAM, płyta główna bliżej nieokreślona, karta graficzna GeForce FX 5700 LE popularnej firmy „noname”, karta muzyczna Creative Soundblaster Live! i tuner telewizyjny „AVerTV Series”. Do wszystkiego pełne płytki sterowników.

Wstęp, czyli czemu muszę jechać.

Kiedyś był sobie zainstalowany Windows XP ze wszystkimi sterownikami. Obyło się bez kłopotów – wrzucamy płytkę, klikamy dalej i śmiga. Kilka minut i gotowe. Stąd moje ogromniaste zdziwienie, że teraz po formacie pojawiły się problemy z instalacją sterowników od tunera. Klient zainstalował poprawnie grafikę i dźwięk, a instalator od tunera ambitnie twiedzi, że sterowników w systemie nie ma. Nic, pakujemy zestaw ekspercki i lecimy na drugi (dosłownie) koniec miasta z planem, żeby to załatwić w kilka minut, bo przecież jakie mogą być problemy z instalacją sterownika?

Właśnie, jakie mogą być problemy?

Przeróżne i wyjątkowo dziwne. Instalacja tunera telewizyjnego składa się z instalacji sterowników i programu do oglądania seriali ;) Instalacja sterowników ogranicza się do włożenia płytki do napędu gdy Windows sam wykryje wszystkie nowe nieznane urządzenia. Następnie z tej samej płytki odpalamy pliczek setup.exe z głównego katalogu i po chwili mamy zainstalowany program. To tyle, jeśli chodzi o teorię.

W naszym przypadku udało się zainstalować wspomniane sterowniki (czyt: menadżer urządzeń widział poprawnie urządzenia do przechwytywania audio, video, tuner i niejaki „crossbar”, cokolwiek by to znaczyło. Natomiast instalator aplikacji AverTV ambitnie wciąż wrzeszczał, że nie może znaleźć sterowników w systemie, więc samej aplikacji też nie pozwoli zainstalować.

Pomysł na dobry początek – wywalenie sterowników i ponowne ich zainstalowanie z płytki dołączonej do tunera. Drivery były wszakże domyślnie przeznaczone dla Win2000, ale skoro wcześniej działały prawidłowo, to teraz też powinny. Powinny.

Plan kolejny – sprawdzamy, co to za nieznane urządzenie i czemu to ma coś wspólnego z naszą kartą graficzną. Nomen omen w pełni poprawnie zainstalowaną i działającą. Reinstalacja sterowników grafiki niczego nie poprawiła.

Ale wiadomo jak to z kartami graficznymi – najnowsze detonatory zwykle poprawiały sytuację :) Wpadł mi do głowy też pomysł, żeby ściągnąć wersję „VIVO” („Video In Video Out”), bo może jakimś cudem jak wkręcisz karcie graficznej, że ma wbudowany tuner, to z tunerem zewnętrznym będzie działać :)

Autowkręt działa w Windows lepiej, niż się spodziewałem. Po nakierowaniu na te ściągnięte sterowniki, Windows zaczynał faktycznie wierzyć, że ta karta posiada jakieś nadzwyczajne funkcje. W rezultacie pojawiły mi się dodatkowe narzędzia do przechwytywania video, dźwięku i ogólnie jakieś magiczne tunery. Ale soft do Avera dalej się za nic nie chciał wgrać.

Use the Upgrade, Luke

Na stronce Avera można znaleźć zaktualizowane sterowniki, dedykowane do WinXP. Mamy Neostradę 1mbit, to ściągamy :) W paczce z nową wersją programu AverTV mamy też ładne ReadMe, najnowsze sterowniki i narzędzie do wywalania starych. 5 klików, jeden restart, mamy świeżutkie drivery i dupa – instalator dalej swoje. Przestaje to być zabawne…

Wielkie czyszczenie

Menadżer urządzeń, zakładka „Kontrolery dźwięku, video…” i wywalamy pozycję po pozycji. Z rozpędu wyciepałem też przypadkowo tego SoundBlastera… A kij z tym, sterowniki ma w tempie, to pewnie po restarcie sam sobie przywróci. Restart i jeszcze raz lecimy z instalacją grafiki i tunera.

Nie uwierzycie jakie było moje zdziwienie, gdy Windows grzecznie wczytał sobie drivery z płytki od grafiki, potem te świeżo ściągnięte z netu od tunera, a potem bez najmniejszego szemrania zainstalował program do oglądania TV i zaczął sobie stroić programy… Normalnie szok w trampkach! Samo z siebie poszło!

Nieme kino? Niekoniecznie…

No dobra, tuner spokojnie się skonfigurował, zaskoczył mu Polsat i jego popołudniowy blok reklamowy, tylko jakoś tak cicho… Nie ma dźwięku. Czemu? Nie jest wyciszony, głośniki podłączone do prądu i komputera… Sterownik? Panel sterowania, dźwięki i bingo! „Brak urządzenia audio”. Hm… czyli jednak sobie nie przywrócił drivera… Odpaliłem płytkę jeszcze raz, poszła instalka sterowników i mamy TV na kompie z pełnym dźwiękiem. Działa wszystko, aż niemożliwe…

Czyli co było nie tak?

Wszystko wskazuje na to, że całość się faczyła ze względu na… kolejność instalacji sterowników. Pierwszy raz się z tym spotkałem, żeby instalowanie 1) grafiki 2) dźwięku 3) tunera miało inne efekty niż 1) grafiki 2) tunera 3) dźwięku… Ale instalowałem z tych samych sterowników, z tymi samymi opcjami w instalatorach, siedząc na tym samym krześle i klikając tą samą ręką!

Ech, magia tym Windowsem rządzi, magia… Człowiek się całe życie będzie uczył obsługi tego, a i tak się znajdzie przypadek, który całą pewność siebie pogoni do kąta ;)

Wpis opublikowany 26 lutego 2006
Tagi: , , , , , ,
Kategorie: Bez kategorii

Zobacz również:

Komentarze do wpisu "Krótka rozprawa pomiędzy trzema driverami…"

  1. Pod moim starym atarii nie było nawet karty muzycznej, a o tunerach w ogóle nie myślałem i było dobrze:D a tu ludzie wymyślają jakieś gruszki na wierzbie i masz ci loc – nie działa…

    jak sam widzisz windows jest prawie jak człowiek. jest tak jak w rozmowie z innym człowiekiem… musisz wszystko powiedzieć po kolei żeby cie zrozumiał… a tu musisz wszystko zainstalowac po kolei żeby winda załapała. ale suma sumarą, wszystko zaczęło dzialać po restarcie… ahh! uwielbiam ten przycisk. tak jakby producenci obudów do pecetów wiedzieli co sie bedzie działo z Winem.

    Autor komentarza, niedziela, 26 lut 2006 #

  2. Widac ze nigdy wczesniej nie instalowales tunera skoro sie dziwisz ;)

    A co do kolejnosci instalacji sterownikow to na pudelku tunera powinna byc informacja z wymaganiami…a na tej liscie powinno sie znajdowac audio i video devices.

    Autor komentarza, niedziela, 26 lut 2006 #

  3. @Sparrov:
    > audio i video devices

    Na chłopski rozum, sterowniki audio potrzebne mi aż tak nie są – mogę mieć kaprys, żeby oglądać programy bez dźwięku, czyli np. nie posiadając karty dźwiękowej. Tuner tak czy siak będzie przyjmował sygnał audio, ale będzie on szedł po prostu do windowsowego odpowiednika /dev/null (czyli tam, gdzie na pewno nie powinien się znaleźć, bo zagrozi to stabilności systemu ;))

    Ale wracając do tematu: Pic w tym, że klient sam *już zainstalował* sterowniki od video i audio. Więcej – udało mu się to zainstalować popranie, bo wszystko pozostałe działało. Manadżer Urządzeń spokojnie wykrywał tuner, ale instalator aplikacji twierdził, że ich nie było.

    Pomogło zainstalowanie najpierw SAMEJ grafiki, potem TUNERA, a na samym końcu dźwięku, czyli coś wbrew sugerowanej kolejności… Magic…

    Autor komentarza, poniedziałek, 27 lut 2006 #

Robisz zakupy w internecie?
Pomagaj ZA DARMO przy okazji
4000 organizacji społecznych i ponad 1000 sklepów