Windows Update i automatyczny restart
Mam legalnego Windowsa, więc korzystam ze wszystkich „fjuczerów”. Chwalę sobie Windows Update – niech się ściągają wszelkie poprawki, chce mieć wszystko zaktualizowane na bieżąco.
Wkurza mnie jednak forma instalacji tych poprawek. Dostaję komunikat, że mogę rozpoczynać instalację. OK, okienko się zamienia w małą ikonkę siedzącą grzecznie w tray’u. Jest cacy. Gdy już się zakończy proces instalacji instalacji, znowu wyskakuje okienko z informacją o tym fakcie. Jest super, dalej mi się podoba. Do momentu, gdy ta poprawka nie wymaga restartu systemu.
Kliknięcie na przycisk „Zakończ bez ponownego uruchamiania” znowu powoduje zmniejszenie okienka do formatu ikonki w tray’u… i zaczyna się. Co kilkanaście minut wyskakuje mi okienko informujące, że muszę uruchomić ponownie komputer i pyta mnie, czy chce to zrobić teraz. Na początku odpowiadam grzecznie „nie”. Z upływem czasu z coraz większą złością uderzam w [Esc]. To jeszcze też pikuś.
Wychodzę sobie psa przewietrzyć wieczorem, komputer jak zwykle zostaje włączony. Wracam… ekran do logowania. Hm… przecież nie blokowałem stacji, o co c’mon… Wklepuję hasło i widzę czyściutki pulpit. Gdzie się podziały moje wszystkie okna? Kilka okienek różnych przeglądarek, program do grafiki, komunikatory… nie ma!
Windows Update ma to do siebie, że po kilku godzinach zamykania okienka z przypomnieniem o restarcie robi się jeszcze ciekawiej. Co jakiś czas wyskakuje mi okienko z informacją, że powinienem zrestartować komputer i… zaczyna odliczać czas do automatycznego restartu I lecą sobie sekundy od 5 minut w dół… Wpierdziela się taki z butami w moją pracę i twierdzi, że wie lepiej ode mnie kiedy chce komputer zrestartować!
Argh… szczęście, że nie miałem akurat niczego bardzo ważnego odpalonego…
Wpis opublikowany 16 grudnia 2006
Tagi: everything, microsoft, restart, update, windows, wkurzające
Kategorie: Bez kategorii
Taki nasz los, tych którzy mają legalnego windowsa…
…albo umiejętnie scrackowanego. ;]
To jeszcze nic, kiedy miałem starego norton SystemWorksa i wyłączałem jego antyvira, by przetestować system innym, okienko o niezabezpieczonym kompie wyskakiwało co pół minuty… to dopiero było denerwujące…
BTW, czemu CAPTCHA u Ciebie cały czas wymaga wklepania tego samego ciągu znaków?
Autor komentarza, niedziela, 17 gru 2006 #
192KJ to wartość energetyczna 100ml soku pomarańczowego Sunfruit ;) Stał sobie taki na biurku, więc użyłem tego do „captcha”. To ma być zabezpieczenie przed robotami, a nie użytkownikami – można sobie w autouzupełnianie wrzucić i się przyjemnie wypełnia. Muszę w końcu SpamKarmę odpowiednio skonfigurować…
Autor komentarza, niedziela, 17 gru 2006 #
myślę, że to pomoże :)
http://bigo.pcworld.pl/news/104071.html
Autor komentarza, poniedziałek, 18 gru 2006 #
@luo: Chyba wiszę Ci dobre piwo ;) Artykuł oczywiście odpowiada temu, co jest potrzebne, przy czym… U mnie w moim WinXP HE nie ma takiego klucza w rejestrze… Nic, doczytam jeszcze gdzieniegdzie i będzie cacy, jest już pewien trop :)
Autor komentarza, wtorek, 19 gru 2006 #
No – i sobie całkiem wyłączyłem to powiadamianie o potrzebie restartu ;) Alleluja ;)
Autor komentarza, wtorek, 19 gru 2006 #