Samsung Galaxy Tab 10.1 (P7500): tablet na 5-

Od jakiegoś czasu bawię się tabletem Samsung Galaxy Tab 10.1 otrzymanym od polskiego oddziału Samsunga.

Ponieważ SGT10.1 posiada wbudowany moduł 3G, wrzuciłem do niego kartę SIM z zapasem internetu (spreparowaną według przepisu podanego ostatnio) i z takim zestawem poruszałem się w terenie. Miałem go ze sobą w Poznaniu na e-nnovation, używałem go też podczas gdańskiego Blog Forum.

Spodobał mi się i przez chwilę znowu zacząłem myśleć o kupieniu sobie jakiegoś tabletu :).

Ogólne wrażenia

Galaxy Tab 10.1 jest zdecydowanie cieńszy i lżejszy od innych androidowych tabletów opartych na Honeycomb. 565 g nowego Taba to zauważalnie mniej w porównaniu z 730 g Acer Iconia A500 czy podobnych Motoroli Xoom i Asus Transformer. Wszystkimi wymiarami przypomina iPada 2, co należy zaliczyć na plus.

W ogóle podobieństwo do iPada jest zauważalne i jestem w stanie uwierzyć w historię o prawniku Samsunga, który miał problem w rozróżnieniem tabletów stojąc zaledwie trzy metry od nich. Patrzę teraz na leżący płasko na stole tablet i pod tym kątem nie jestem w stanie rozpoznać jego proporcji. Czarna ramka, duży ekran, srebrna otoczka… to może być wszystko :)

Podobieństwa do iPada niestety ciągle kończą się zaraz po wejściu do Android Market. Minęło 6 miesięcy od premiery Honecomba, a aplikacji dedykowanych tabletem wciąż jak na lekarstwo. Tyle miejsca na ekranie, idea paneli super, a trzeba korzystać z „normalnych” aplikacji. Dobrym wyznacznikiem popularności platformy są oficjalne aplikacje Twittera czy Facebooka: na iPada nawet ten ostatni się doczekał dedykowanej aplikacji, a na androidowe tablety nawet Google+ wygląda średnio…

Ale wróćmy do samego Galaxy Taba:

Wykonanie

Galaxy Tab 10.1 prezentuje się bardzo dobrze, do czego zobowiązuje w końcu podobieństwo do iPada :) Przód jest cały czarny, krawędzie/obramowanie jest strebrne i metalowe, natomiast cały tył wykonano z białego plastiku o lekko śliskiej powierzchni. Trochę bardziej matowa i chropowata powierzchnia pewnie ułatwiałaby trzymanie.

Całe urządzenie jest niezwykle smukłe, a zawdzięcza to zapewne małej ilości portów na krawędziach. Na spodniej krawędzi urządzenia znajdziemy wyłącznie jeden port . Samsung stosuje swoje unikalne gniazdo służące do ładowania, transferu plików, łączenia ze stacją dokującą itd. Obok niego jeszcze malutki otworek mikrofonu. Na bocznych ściankach znajdziemy tylko małe głośniczki, a na górnej części włącznik, dwa przyciski regulacji głośności, gniazdo słuchawkowe i zamaskowane gniazdo na kartę SIM. Nie ma portów micro-USB ani gniazda kart micro-SD. Zostały jeszcze dwie kamerki: przednia (2MP) do wideokonferencji, znajdująca się mniej więcej na środku górnej krawędzi oraz tylna (3MP) z diodą LED.

Specyfikacja

Sercem tabletu jest dwurdzeniowy układ NVidia Tegra 2 o taktowaniu 1 GHz oraz 1 GB pamięci RAM. Nie ma tu więc zasadniczej różnicy w stosunku do konkurentów, a ogólne wrażenia są bardzo dobre. System chodzi płynnie, gry 3D śmigają bez zająknięcia. Również zmiana orientacji ekranu jest niezła, chociaż wydaje mi się, że iPad pod tym względem dalej jest niedościgniony.

Jeśli chodzi o przeglądarkę i strony internetowe, również całość chodzi płynnie, nawet jeśli na danej stronie osadzone są reklamy we Flashu. Próbowałem też oglądać jakieś seriale na MegaVideo, śmigają.

Samsung Galaxy Tab 10.1 ma po prostu odpowiednio dużo mocy żeby z niego komfortowo korzystać.

10.1″ ekran o rozdzielczości 1280×800 jest bardzo czuły i błyskawicznie reaguje nawet na delikatny dotyk. Chociaż Samsung nie zastosował w Galaxy Tabie techonologii AMOLED lub innych podobnych, kolory są żywe i soczyste, a całość jasna. Do ekranu nie mam najmniejszych zastrzeżeń.

Tablet posiada wbudowany pięciozakresowy moduł 3G (850/900/1800/1900/2100) obsługujący HSPA+, na standardowe karty SIM. Do tego WiFi b/g/n obsługujący zarówno 2.4 GHz jak i 5 GHz. Całości dopełniają Bluetooth 3.0, A-GPS, żyroskop, akcelerometr i kompas.

Czas pracy na baterii

Samsung podaje w specyfikacji, że wbudowany akumulator o pojemności 7000 mAh pozwoli na 9 godzin oglądania wideo non-stop, czyli porównywalnie z iPadem. Ale nie mam aż takich zaległości filmowych żeby przesiedzieć cały dzień na oglądaniu :)

Tablet sprawdził się za to podczas weekendowej konferencji. Podłączony stale do internetu przez wbudowany modem 3G, używany do śledzenia backchannelu, komentowania na żywo, poczty, notatek, okazjonalnego zaglądania na inne strony, zrobienia kilku zdjęć itd. bez najmniejszego problemu chodził przez cały dzień.

Zdecydowanie dobrze bateria trzyma, gdy tablet leży nieużywany. Ponad 5 dni okazjonalnego korzystania, włączonego WiFi i dalej bateria pozwalała na długi czas pracy.

Plusy, minusy, podsumowanie

Wśród zdecydowanych plusów, warto wymienić:

• Mocny procesor i odpowiednio dużo RAM-u
• Jasny i czuły wyświetlacz
• Wbudowany moduł 3G

Minusy? Kilka drobiazgów:

• Ciągle niewiele aplikacji dedykowanych tabletom z Androidem 3.x
• Port Samsunga zamiast standardowego USB
• Brak obsługi kart SD/micro-SD
• Brak HDMI

Podsumowując: Pod względem specyfikacji technicznej, Samsung Galaxy Tab 10.1 (P7500) nie różni się praktycznie niczym od Iconii, Xoom lub Transformera. SGT10.1 16 GB 3G można kupić za około 2000 zł, natomiast w zbliżonej cenie można znaleźć też Motorolę Xoom 3G, która ma 32 GB pamięci i jeszcze port HDMI. Zarówno Asus Transformer i Acer A500 w wersjach z 3G są droższe o kilkaset złotych.

Jednak Samsung zdecydowanie in plus wypada pod względem wyglądu i lekkości swojego tabletu.

» Zobacz dodatkowe ilustracje do wpisu «

Wpis opublikowany 1 listopada 2011
Tagi: android, galaxy tab, honeycomb, samsung, tablet
Kategorie: android, ciekawostki, tablety, Testy sprzętu, wszystkie

Komentarze do wpisu "Samsung Galaxy Tab 10.1 (P7500): tablet na 5-"