Zatrzymaj niezdecydowanego klienta

 

Klient chodzi po naszym sklepie internetowym, coś sobie wybrał, jest już o krok od realizacji zamówienia… i nagle chce zamknąć stronę, zrezygnować z zakupów. Co można z tym zrobić? Pozwolić mu tak łatwo wyjść? A może jednak warto go jeszcze chwilę zatrzymać i czymś zachęcić do pozostania i zrealizowania zakupów, np. rabatem? Takie rozwiązanie wprowadziła niedawno firma Site5 u których hostuję ten blog.

Gdy w Site5 dojdziemy do etapu wyboru pakietu (a w zasadzie okresu zamówienia, ponieważ obecnie dostępny jest tylko jeden pakiet Jaggernaut) i postanowimy zamknąć stronę, naszym oczom pojawi się taki oto komunikat:

Zatrzymaj niezdecydowanego klienta

Zamykamy alert i widzimy okienko czata z informacją, że możemy uzyskać kod promocyjny pozwalający uzyskać 30% rabatu oraz czeka na nas na czacie konsultant gotowy odpowiedzieć na nasze pytania. Swoją drogą, kod się nie zmienia – jest dostępny na blogu site5.pl ;)

Zatrzymaj niezdecydowanego klienta

Ktoś by mógł powiedzieć, że to dość inwazyjna forma komunikacji. Prawda. Ale musi być dość skuteczna… Sam się zatrzymałem, zerknąłem jeszcze raz na ceny, przeliczyłem te 30%…

Co Wy sądzicie o takim przetrzymywaniu klienta? Znacie jakieś inne ciekawe przykłady?

» Zobacz dodatkowe ilustracje do wpisu «

 

Wpis opublikowany 13 maja 2008
Tagi: , , , ,
Kategorie: internet, it

Zobacz również:

Komentarze do wpisu "Zatrzymaj niezdecydowanego klienta"

  1. kiedyś była afera z Amazonem, że oferował książki taniej osobom, które wchodziły do nich po raz pierwszy, wywołało to wtedy spore oburzenie.

    site5 amazonem nie jest, dlatego watpię, zeby to sie odbilo jakims echem. ale jakby dreamhost to zrobił to by bylo duuzo gadania. imo to nie fair, ich bloga nie czytam, jak chce tylko hosting to musze przeplacić…

    Autor komentarza, wtorek, 13 maj 2008 #

  2. Przeliczyłeś. I kupiłeś? ;-)

    Wskaźnik konwersji w sklepie internetowym wynosi zwykle około 1%. Zakładanie, że pozostałe 99% może kupi, jeśli zaoferujemy im specjalny rabat jest dosyć kruche.
    Tym bardziej jeśli zakładamy, że 80% z tych 99% nie wkurzy się na tyle, aby na stronę już nie powrócić.

    No, ale skuteczność samej techniki do zbadania. Inna kwestia taka – jeśli tam ma siedzieć wciąż konsultant (a nie bot) i w zasadzie mamy wrzucać ludzi na rozmowę z konsultantem, to jaka jest relacja kosztów czasu konsultanta do potencjalnego zysku ze sprzedaży?

    Autor komentarza, wtorek, 13 maj 2008 #

  3. Nie doczytałem że chodzi tutaj o wyjście z procesu zamówienia, czyli z etapu gdzie podjęliśmy jakąś decyzję (nawet jeśli jest ona bezrefleksyjnym kliknięciem w Order). Ma to jakiś sens.

    Autor komentarza, wtorek, 13 maj 2008 #

  4. Ta zauważyłem to i od razu mnie zirytowało, nigdy więcej site5 – może także dzięki tej reklamie.

    Autor komentarza, wtorek, 13 maj 2008 #

  5. @nbb: prostując: blog http://www.site5.pl jest mój – piszę tam na temat hostingu Site5.com :) Kody rabatowe pojawiają się w wielu miejscach, kod każdej „oficjalnej promocji” jest wyświetlany nawet na stronie zamówienia.

    Kody do różnych serwisów (DreamHost, GoDaddy…) są dostępne w różnych miejscach w necie, ale też nie każdy o nich wie, nie każdy szuka… Więc to „przepłacanie” nie jest chyba aż tak poważne.

    @Robert: Gdyby mi takie coś wyskakiwało przy próbie wyjście z każdej możliwej podstrony, też bym szybko trzasnął drzw^H^H^Hokienkiem ;) Tu teoretycznie zaczynam proces zakupów.

    Co do konsultanta – wg ich strony informacyjnej, jeśli mają 24/7 bezpłatną infolinię a na czacie i tak z działu sprzedaży zawsze siedzi ktoś „Monday through Friday 10am – 6pm ET” – to dodatkowe okienko raczej nie podwyższa kosztów.

    Autor komentarza, wtorek, 13 maj 2008 #

  6. Na różnych amerykańskich stronach to dość częsta praktyka obok bannerów w stylu „jesteś 999,999tym odwiedzającym tę stronę, kliknij by odebrać nagrodę”. W czasach kiedy interesowałem się programami do zarabiania w sieci spotykałem je nagminnie.

    Autor komentarza, wtorek, 13 maj 2008 #

  7. Wg mnie bardzo ciekawy pomysł. Jeśli jest w tym duża interaktywność, i system na podstawie konkretnego algorytmu będzie obliczał czy komuś pokazać to okienko, a nie zawsze jak piszesz.
    W tej chwili Sprzedawca nie ma możliwości zatrzymania nas, zaoferowania upustu, jak to np. jest w salonach samochodów ;)

    Autor komentarza, środa, 14 maj 2008 #

  8. Jakieś półtora roku temu czytałem o tym w raportach Forestera – brzmiało świetnie (nie pamiętam niestety jakie były procenty ludzi składających zamówienie). Projektowaliśmy wtedy brebank.pl i tam takie rozwiązanie wprowadziliśmy, chociaż tam nie ma promocji, a jedynie możliwość zapisania wniosku i powrotu do niego później (plus „szturchnięcie” po jakimś czasie, jeśli nic się z wnioskiem nie dzieje) albo prośba o kontakt z doradcą.

    Z tego co pamiętam (a nie mam już dostępu do danych) to mało kto zapisywał wnioski… Inna sprawa, że bankowe wnioski wymagają dużej ilości danych i są długie – może po prostu zamiast wypełniać wniosek ludzie prosili o kontakt (a prosili :).

    Autor komentarza, środa, 14 maj 2008 #

  9. Nie jestem pewien, ale chyba da się to zrobić też mniej inwazyjnie – nie przez komunikat JS a przez toplayera.

    Łukasz – no w przypadku wniosków czy w ogóle dłuższych formularzy taka funkcjonalność – zapisywanie bieżącego stanu powinna być standardem. Pytanie tylko czy automatycznie (na wypadek np. zawieszenia się przeglądarki) czy dopiero na wyraźną prośbę użytkownika.

    Autor komentarza, środa, 14 maj 2008 #

  10. @lemur: ja korzystam z tej opcji. Naprawdę super, na którymś etapie np. wylicza cenę i można się zatrzymać…I powrócić po porównaniu z ofertami innych banków.

    Autor komentarza, środa, 14 maj 2008 #

  11. Ja tak samo miałem już miałem kupować ale jakoś coś mi wypadło i musiałem zamknąć okienko a tu widzę że dostaje rabat +10% no to myślę sobie super już na pewno biorę ale jakbym nie zamknął tego okienka to stracił bym ok 14$. I wszystko sobie wypełniłem całe zamówienie ale i tak chyba transakcja nie doszła do skutku. Z karty nic nie pobrało i nie mam panelu :( wydaje mi się że źle wpisałem Name on Card. Co tam trzeba wpisać ?

    Autor komentarza, środa, 14 maj 2008 #

  12. Hej, rozmawialiśmy dziś na targach :) Jeszcze raz dzięki, że poświęciłeś nam czas :) Jak chcesz się dowiedzieć więcej o tym, o czym rozmawialiśmy zapraszam na naszą stronę http://www.ug-inkubatory.pl (na ulotce jest jedynie adres wizytówki) Pozdrawiam :)

    Autor komentarza, środa, 14 maj 2008 #

Robisz zakupy w internecie?
Pomagaj ZA DARMO przy okazji
4000 organizacji społecznych i ponad 1000 sklepów