Po czym poznać rodowitego gdańszczanina?

 

Ktoś mi niedawno powiedział po czym poznać rodowitego gdańszczanina. Å»e nie zdziwi się, będąc aktualnie np. na Przymorzu, że ktoś inny powie „jadę do Gdańska”.

Zazwyczaj jak mówisz jadę do Gdańska do osoby, która mieszka tu od jakiegoś czasu, pojawia się u niej taki znak zapytania w postaci, jak to: jesteś przecież w Gdańsku :)

Fakt :) Przecież to oczywiste, że „jadę do Gdańska” oznacza „jadę do Centrum”, co oznacza z kolei „jadę do Śródmieścia”!

Cytat z maila od Maćka Saganowskiego, jednego z autorów Pstro.pl. O Pstro.pl napiszę więcej wkrótce, to jeden z tych przeglądanych w ostatnim tygodniu serwisów, który bardzo mi się spodobał. A na tle innych wypadł wręcz wzorcowo :)

Wpis opublikowany 12 stycznia 2009
Tagi: , ,
Kategorie: offline, prywata, trójmiasto, wszystkie

Zobacz również:

Komentarze do wpisu "Po czym poznać rodowitego gdańszczanina?"

  1. Święta racja, ja tam mieszkam w Oliwie a nie żadnym Gdańsku :)

    Autor komentarza, poniedziałek, 12 sty 2009 #

  2. Znakomicie Cię rozumiem. Ja od zawsze rozróżniam Gdańsk, Wrzeszcz, Oliwę, Przymorze… Specyfika tego miasta, nie ma co:) Ciekawe, czy w innych miastach też tak jest?

    Autor komentarza, poniedziałek, 12 sty 2009 #

  3. W innych miastach jest podobnie. Jeśli Warszawiak będąc w Warszawie wsiada w autobus żeby jechać do Warszawy, to znaczy, że jest na Pradze.

    Autor komentarza, poniedziałek, 12 sty 2009 #

  4. A Krakus w Nowej Hucie nigdy nie powie, że jest w Krakowie – tylko do niego jedzie :)

    Myślę, że w bardzo wielu miastach tak jest, szczególnie obejmuje to „młodsze” dzielnice, które kilka-, kilkanaście lat temu było poza granicami miasta.

    Autor komentarza, poniedziałek, 12 sty 2009 #

  5. W wielu miastach używa się zwrotu: jadę do miasta – będąc w mieście. Oczywiście chodzi o centrum;)

    Autor komentarza, poniedziałek, 12 sty 2009 #

  6. Nie będąc „rodowitą” Gdańszczanką w najmniejszym stopniu, zawsze mówiłam, że jadę do Gdańska (mając na myśli samo Centrum), gdy kilka-kilkanaście lat temu wynajmowałam mieszkanie na Przymorzu. Podobnie było gdy znajdowałam się we Wrzeszczu, itp.

    Rodowici są chyba tylko Ci, którzy byli tam przed wojną. Rzadko spotykani. Miałam tylko jedną taką koleżankę.

    Autor komentarza, poniedziałek, 12 sty 2009 #

  7. Piszesz o oczywistych oczywistościach.

    Ja kiedyś doszedłem do wniosku, że wynika to z historii. Kiedyś w ramach Gdańska wchodziło Stare i Główne Miasto, a później poszczególne wsie włączano w ramach Gdańska, jak Wrzeszcz czy Oliwa.

    W Toruniu, pewnie mówi się, jadę do miasta, ale w tym znaczeniu że cała reszta to wieś ;) czytaj przedmieścia.
    W Gdańsku to nie uchodzi, bo wiele dzielnic ma własne historyczne lub nie centra, rynki itp.

    Podsumowując: piszesz o oczywistych oczywistościach, tym bardziej będąc (?) Gdańszczaninem…

    Autor komentarza, poniedziałek, 12 sty 2009 #

  8. Ale nazwy mieszkańców miejscowości piszemy małą literą!

    http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=8253

    Autor komentarza, poniedziałek, 12 sty 2009 #

  9. Eee, jak mieszkałem przez rok w GDA (na Stogach), to jakoś od razu weszło mi w krew mówienie, że jadę do Gdańska albo do Wrzeszcza…

    Autor komentarza, poniedziałek, 12 sty 2009 #

  10. @Miela: ajć, racja… plusik za czujność :) poprawione.

    @Mati: ale czasem można wrzucić taką oczywistą oczywistość zupełnie niezobowiązująco. Mnóstwo osób w mediach powtarza codziennie rzeczy oczywiste i jeszcze zarabia krocie ;)

    Przeczytałem to wtrącenie w mailu, przypomniałem sobie sytuację z autobusu jadącego do centrum z zeszłego tygodnia (” – Bilet normalny do Gdańska proszę. – Ale pan jest w Gdańsku, gdzie pan chce jechać?”) i pomyślałem, że można wrzucić jako przerywnik pomiędzy „technicznymi” postami :)

    Autor komentarza, poniedziałek, 12 sty 2009 #

  11. Starczy mi w TV tego bełkotu oczywistego ;) Przydałaby się rzetelna informacja dlaczego tak jest ;)
    Ale fakt, dla osób nie mieszkających nigdy w Gdańsku to może być ciekawa nowinka.
    Taką samą nowinką jest, że mówi się że jadę do Wrzeszcza, do Oliwy, a na Morenę itp…
    W Toruniu wszędzie jest „na”. Na Rubinkowo, na Rudak, na Podgórz itp. I potrzeba trochę czasu aby się przestawić ;)

    Autor komentarza, poniedziałek, 12 sty 2009 #

  12. @matipl: a to nie wynika z tego, że „do” jedzie się tam, gdzie kiedyś była osobna wieś, a tam, gdzie powstała dzielnica, mówi się „na”? Stąd w Gdańsku mówi się na Morenę, na Zaspę, na Przymorze, ale do Wrzeszcza, do Matemblewa, do Oliwy. Nie wiem, jak w innych miastach – jakieś pomysły? W Warszawie to chyba wszystko jest „na”…

    Autor komentarza, poniedziałek, 12 sty 2009 #

  13. mrcichy: nie nie nie i jeszcze raz nie. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego :)

    Autor komentarza, poniedziałek, 12 sty 2009 #

  14. Jeździ się „NA osiedla”, a nie „DO osiedla…”

    A to wszystko są osiedla, blokowiska, itp.

    Autor komentarza, poniedziałek, 12 sty 2009 #

  15. Oliwa to dzielnica, jedzie się zdecydowanie DO Oliwy, park jest W Oliwie etc.

    Autor komentarza, poniedziałek, 12 sty 2009 #

  16. @Iga

    Pewnie to nie do mnie? Ja tu nie podważam historyczności Oliwy.

    Autor komentarza, poniedziałek, 12 sty 2009 #

  17. Chcę tylko zaznaczyć, że Przymorze Zaspa czy Oliwa to nie osiedla tylko dzielnice Gdańska. I tylko tyle :)

    Autor komentarza, poniedziałek, 12 sty 2009 #

  18. Dzielnica dzielnicą…

    Nie zmienia to faktu istnienia tych osiedli (blokowisk i innych), które stanowią przecież esencję tych dzielnic.

    I stąd się wzięło jadę na Zaspę, czy jadę na Przymorze, na Rubinkowo, na Ursynów.

    Autor komentarza, poniedziałek, 12 sty 2009 #

Robisz zakupy w internecie?
Pomagaj ZA DARMO przy okazji
4000 organizacji społecznych i ponad 1000 sklepów