Już nie kupimy w automatach biletów SKM z inną stacją początkową
Codziennie jeżdżę SKM (Szybką Koleją Miejską) z Gdańska do Gdyni – do pracy czy na uczelnię. Mam oczywiście bilet miesięczny, ponieważ oszczędność i wygoda tego rozwiązania jest wielka. Sęk w tym, że mam bilet na trasie Gdynia Grabówek – Gdańsk Zaspa, a czasem jest potrzeba podjechania np. z Gdyni Głównej do Gdańska Głównego.
Wtedy najwygodniejszym rozwiązaniem było zakupienie w automacie dodatkowego biletu na odcinek Gdańsk Zaspa – Gdańsk Główny. Wsiadam wtedy do kolejki i mam spokój na całą trasę. Nie trzeba wtedy wysiadać na stacji gdzie kończy nam się bilet miesięczny żeby skasować kolejny bilet, nie trzeba przebijać się przez cały pociąg i zawracać głowę kierownikowi pociągu (i jeszcze kombinowanie czy naliczy nam opłatę dodatkową czy nie). Po prostu pełna wygoda.
A tu kilka dni temu się zdziwiłem – po wystukaniu na ekranie znanej kombinacji, zamiast podsumowania zobaczyłem taki komunikat:
Nie można już kupować biletów na SKM-ki z innych stacji ze względu na trudności w sprawdzaniu ich ważności. Jak głosi nadruk na tych biletach, są one ważne „od momenty nabycia na przejazd najbliższym pociągiem SKM”. A gdy kupuję bilet np. w Gdyni, zanim dojadę do Zaspy gdzie bilet teoretycznie zaczyna obowiązywać, mija ponad 20 minut – w godzinach szczytu przejadą już przynajmniej trzy inne SKM-ki.
Jak się okazuje, zaplanowanie systemu dystrybucji, sprzedaży i zasad obowiązywania biletów nie jest tak łatwa jak to się pozornie wydaje. Pojawia się nagle kilkanaście kombinacji nietypowych zastosowań biletów, o których na początku nie pomyślano. Jeszcze niedawno na biletach z automatów był zapis o tym, że bilet obowiązuje do północy danego dnia. I problem pojawił się na wieczornych kursach, gdy pociąg ruszał z danej stacji np. o 23:55…
» Zobacz dodatkowe ilustracje do wpisu «
Wpis opublikowany 9 stycznia 2010
Tagi: bilety, gdańsk, gdynia, kolej, komunikacja miejska, skm
Kategorie: miniblog, prywata, trójmiasto, wszystkie
To polecam dopłaty do biletów…
Autor komentarza, poniedziałek, 11 sty 2010 #
W momencie pojawienia się tych automatów uderzyło mnie to, że bilety są ważne od razu – nie da się ich kupić „na zapas”. Nie wiem czym się kierowano wybierając takie rozwiązanie. Przecież bilety kupione normalnie w kasach też trzeba kasować, więc po co takie udziwnienie? W Krakowie stoją identyczne automaty do sprzedaży biletów na komunikację miejską i one podlegają kasowaniu (mają mniejszy format).
Autor komentarza, wtorek, 12 sty 2010 #
za 1 razem jak korzystalem z automatu to nie wiedzialem ze odrazu trzeba jechac, chclem jechac nastepnego dnia i tym sposobem zmarnowalem 10zł
Autor komentarza, czwartek, 21 cze 2012 #