Is Google So Evil?

 

Jeśli jestem w błędzie i w którymś miejscu źle rozumuję, proszę mnie oświecić i nakierować na właściwe tory. Z ogromną chęcią wysłucham Waszych opinii. Bo tak na mój prosty chłopski rozum…

PageRank myth

Ludzie krzyczą, że im jakaś firma Google Inc. (ot pewnie jedna z tych amerykańskich firemek zakładanych przez studentów we własnych ich rodziców garażach) psuje internet, nie daje korzystać z jego dobrodziejstw, nie pozwala zarabiać. Istna Sodoma i Gomora po prostu. Na czym ta złośliwa działalność miałaby niby polegać?

  • Firma Google Inc. pewnego pięknego dnia stworzyła własną usługę pozwalającą wyszukiwać informacje na różnych innych stronach internetowych. Usługę nazwano Wyszukiwarką Google.
  • Firma Google Inc. udostępniła to narzędzie internautom za darmo, aby mogli korzystać z tej funkcjonalności.
  • Każdy właściciel strony internetowej może sam zadecydować (plik robots.txt, sitemaps), czy chce skorzystać z usługi Google, czyli czy chce, aby jego strona pojawiała się w gdzieś w bazie Google.
  • Tych którzy w punkcie wyżej odpowiedzieli „Tak, chcę być w bazie!”, właściciel wyszukiwarki przygotował zestaw zasad (Google Guidelines), których spełnienie gwarantuje obecność w ich bazie
  • Google PageRank to system/algorytm opracowany przez firmę Google Inc. służący do oceny strony i wpływający bezpośrednio/pośrednio na pozycję w wynikach wyszukiwania Wyszukiwarki Google.

Specjalnie zaznaczyłem (pogrubiłem) niektóre zwroty. Chcę tylko przypomnieć, że nikt jeszcze prawomocnie nie stwierdził, że Google jest internetem.

Usługa wyszukiwarki udostępniona pod adresem Google.com jest tylko jedną z setek innych podobnych usług udostępnianych przez firmy / organizacje z całego świata. Google nie jest jedynym dostępnym rozwiązaniem.

Co nie zmienia faktu, że jest najpopularniejszym rozwiązaniem. Ale czy to jest wina firmy Google? Nie! Czy jest to wina kogokolwiek? Nie! Jest to świadomy wybór milionów internautów.

Trzeba więc pamiętać, że wyszukiwarka Google jest własnością firmy Google Inc. i w zasadzie może zrobić z nią co chce. Jeśli coś się nam nie podoba, wystarczy zablokować GoogleBota – nikt nas nie zmusza do obecności w ich bazie. Nikt nam przecież nie każe korzystać z sytemów reklam firmy Google. Nikt nam nie każe korzystać z ich kont pocztowych. To nasz wybór.

PageRank? Czym jest PageRank? Co jest takiego fascynującego w tej magicznej cyferce? Czy nie jest to po prostu coś, czym lubimy się chwalić? Coś, co tylko nam poprawia nastrój?

Pamiętacie jak miesiąc temu były krzyki, że kilku serwisom te wszystkie cyferki tak strasznie się zmniejszyły? Plotka poszła taka, że to Wielkie Google się zabrało za systemy oferujące sprzedaż linków. U mnie też poleciał PageRank – z „5” na „3”. Może dlatego, że mam u siebie reklamy Text-Link-Ads. Może dlatego, że mam reklamę mojego hostingodawcy. Może po prostu poziom moich postów poleciał w dół. Tak czy siak, wartość PR się zmniejszyła.

I co? I NIC! Zmiana tej cyferki nie pociągnęła za sobą kompletnie żadnych zmian w pozycji mojego bloga w wyszukiwarkach. Dalej jestem pierwszy dla hasła vista download, a taki CNET mający PR=8 jest niżej.

Zbiorowa psychoza i ślepa wiara w jakiś szczęśliwy numerek przydzielony przez Google jest jednak potężna.

Chill out people…

Wpis opublikowany 18 listopada 2007
Tagi: , , , , ,
Kategorie: Bez kategorii

Zobacz również:

Komentarze do wpisu "Is Google So Evil?"

  1. Bo to zła firma jest ! ;)

    Autor komentarza, niedziela, 18 lis 2007 #

  2. nigdy nie rozumialem tego jak wazny jest dla niektorych Pagerank
    najwazniejsze jesli strona jest wysoko w wynikach dla danej frazy

    Autor komentarza, niedziela, 18 lis 2007 #

  3. Błąd logiczny Tomku :) Nie możesz zdecydować o tym, czy chcesz być w Google. Możesz jedynie zdecydować, że *nie chcesz być*. To zasadnicza różnica. Gdyby Googl kochało etykę, tak jak mówi, to brałoby pod uwagę, czy znacznik ROBOTS ma wartość INDEX, czy NOINDEX. Obecnie patrzy tylko na tą drugą wartość…

    I oczywistym jest, że PR nic nie daje stronie. No oprócz tego, że można naiwniakom drożej linki sprzedawać ;-)))

    Autor komentarza, niedziela, 18 lis 2007 #

  4. Specjalnie zaznaczyłem (pogrubiłem) niektóre zwroty. Chcę tylko przypomnieć, że nikt jeszcze prawomocnie nie stwierdził, że Google jest internetem.

    Logika swoje, a życie swoje.

    Jak przeglądam statystyki swojego dziennika i wejścia z wyszukiwarek, to jakakolwiek inna niż Google pojawia się max raz na tydzień, a jeśli już, to ilość gości jest dużo niższa niźli z monopolisty.

    Tak czy siak wypadasz z Google, wypadasz całkiem.

    że Google jest internetem

    A ilu to ludzi wpisuje URI bezpośrednio do wyszukiwarki? :P

    Autor komentarza, niedziela, 18 lis 2007 #

  5. Co nie zmienia faktu, że jest najpopularniejszym rozwiązaniem. Ale czy to jest wina firmy Google? Nie! Czy jest to wina kogokolwiek? Nie! Jest to świadomy wybór milionów internautów.

    Tak świadomy jak to, że użytkownicy świadomie korzystają z Windows – gro osób nie wie, że istnieje jakaś inna wyszukiwarka. Do tego inne wyszukiwarki dają mniej adekwatne wyniki. Słowem, Google jest na dzień dzisiejszy praktycznym monopolistą w branży wyszukiwarek.

    Trzeba więc pamiętać, że wyszukiwarka Google jest własnością firmy Google Inc. i w zasadzie może zrobić z nią co chce. Jeśli coś się nam nie podoba, wystarczy zablokować GoogleBota – nikt nas nie zmusza do obecności w ich bazie.

    Jak już ktoś pisał, mogę zadecydować tylko, że nie chcę być w ich bazie. Więc domyślnym założeniem jest iż chcę tam być. Co do części pierwszej, to oczywiście, że może. Natomiast wyszukiwarka Google została zareklamowana jako taka, która daje wyniki wiarygodne. Czy fakt, że bloger sprzedaje link sprawia, że jego blog jest niewiarygodny? Å»e informacje na nim zawarte nie są cenne? Po prostu ten link nie powinien wpływać na wartość wyszukiwania. Ale to sprawa Google jak go rozpozna, nie moja.
    W całej tej kwestii chodzi o to, że sam fakt sprzedaży linków nie powinien dyskwalifikować blogera jako osobę niewiarygodną. Wiadomo, że PageRank nie wpływa wydatnie na wyniki wyszukiwania. Jeśli jednak Google kogoś chce ukarać, to wyzerowanie PageRanku wiążę się chyba z czymś bardziej konkretnym.
    To jak z walką ze spamem – jako użytkownika nie obchodzi mnie specjalnie to, że twórca bloga, który komentuje musi z nim walczyć. Tak samo mnie jako twórcę stron nie powinno obchodzić to, czy umieszczenie na mojej stronie takiej czy innej treści sprawi, że nagle nie będzie mnie można wyszukać w obiektywnej wyszukiwarce. Tu chodzi po prostu o dowalenie PayPerPost i tyle.

    Autor komentarza, niedziela, 18 lis 2007 #

  6. Zgadzam się z Tobą Tomku, ludzie popadli w paranoję sami robiąc z Google niewyobrażalną firmę.
    Sprawa PageRank zupełnie mnie rozbroiła, pewnie przeciwnicy zrobiliby z tego ustawę USA, której nie można zmieniać pod każdym względem ;)
    To tak jakby iść z widłami na MS, za to że wypuścił Vistę…

    Autor komentarza, niedziela, 18 lis 2007 #

  7. U mnie wprawdzie wzrósł PR, ale jakoś nie widze poprawy w wynikach wyszukiwania, ani nowej lawiny odwiedzających.

    Autor komentarza, niedziela, 18 lis 2007 #

  8. Święta racja! Miło przeczytać kilka słów od osoby, która ma trochę zdrowego rozsądku. Ludzie powinni się zapoznać z historią Internetu, żeby mieli o nim pojęcie. Internet to nie tylko Google.

    Autor komentarza, poniedziałek, 19 lis 2007 #

  9. Przeczytałem Wasze komentarze, swój post, statystyki dla kilku stron… faktycznie jak to napisał eRIZ: „Logika swoje, a życie swoje”…

    Autor komentarza, poniedziałek, 19 lis 2007 #

  10. Fajny screen z pagerankami, możesz dokleić mój :)
    http://liczniki.org/index.php?mod=pagerank

    >>
    Błąd logiczny Tomku :) Nie możesz zdecydować o tym, czy chcesz być w Google. Możesz jedynie zdecydować, że *nie chcesz być*.
    >>

    Fakt, tylko czy to coś zmienia? Tak działa każdy robot, nie tylko google i praktycznie wszystko w sieci oparte jest na takim mechanizmie. O to, że domyślnie można hotlinkować dokumenty z serwera WWW nie będziesz chyba obwiniał twórców HTTP?

    Autor komentarza, wtorek, 20 lis 2007 #

  11. Google dołączyło do teorii spiskowej ;) Ciągle słyszę, że google to nie, bo szpiegują i śledzą itd. itp. A ja sobie korzystam i z GA i z Gmaila i jakoś żyję ;)

    Autor komentarza, piątek, 23 lis 2007 #

  12. O ja, już nawet na TVP2 się użalają na Googla! Właśnie w tej chwili na TVP 2 w programie „Warto rozmawiać” biadolą na spółkę z Mountain View, że nie pozwoliła protestuj.pl się reklamować (G uzasadnia, że chwilowo nie dopuszcza reklam używających „aborcja” i „religia”). M. in. poseł Palikot podnosi wątki cenzury i niedobrego monopolu. Niech się weźmie natychmiast za kompilator i oprogramuje konkurencyjną usługę. „Ograniczenie wolności wypowiedzi” – uznano by mnie za wariata, gdybym mówił, że ogranicza mi się wolność wypowiedzi przez to, że nikt nie zechce mi wynająć sal Pałacu Kultury i Nauki oraz rozwiesić moje plakaty w stolicy zupełnie za darmo. Bolesne, że dla tylu ludzi Internet to Google.

    Autor komentarza, poniedziałek, 26 lis 2007 #

  13. Rzeczywiście ten page rank coś oszukuje. Niemniej jednak na hasło koparka mój blog wyskakuje na czwartej stronie a jeszcze niedawno był na pierwszej. Czy zmiana ta miała wpływ na magiczną cyferkę? Ani dudu :) Chyba nawet samo google nie przywiązuje do tego wagi w adsensie. Albo ten algorytm jest zwykła zabawką dla mas.

    Autor komentarza, wtorek, 27 lis 2007 #

Robisz zakupy w internecie?
Pomagaj ZA DARMO przy okazji
4000 organizacji społecznych i ponad 1000 sklepów