Zanim wystawisz swój nowy serwis („start-up”) do oceny…

 

Swego czasu na grupie dyskusyjnej YellowGreen.pl ktoś wrzucił pewną opinię potencjalnego klienta, która mi się bardzo spodobała: „Blogerzy to najbardziej malkontentna i narzekająca grupa w necie„. Na szczęście nie wszyscy o tym wiedzą ;-) i dostałem w zeszłym tygodniu kilka próśb o ocenę nowych serwisów, „przedsięwzięć w sieci”, start-upów. Kilka luźnych uwag po zapoznaniu się z tymi produkcjami…

Sprawdź czy działa poprawnie

Serio. Gdy dzisiaj zobaczyłem w jednym serwisie, że w pewnym (wcale nie tak dziwnym) przypadku nie działa podstawowa funkcja na stronie głównej to po prostu parsknąłem śmiechem. Gdy już udało mi się przejść dalej, okazało się, że połowa linków kieruje gdzieś zupełnie w kosmos. Takie rzeczy powinny zostać wychwycone na etapie wczesnych testów, a nie w momencie gdy już lecą kampanie reklamowe…

Odczekaj choćby kilka dni od startu

Jeśli odpaliłeś serwis wczoraj wieczorem, to informacja o nim nie musi być już nazajutrz wysłana blogerom do oceny… Zacznij od znajomych, znajomych tych znajomych itd. Jeśli serwis jest kierowany do jakiejś konkretnej grupy odbiorców, to spróbuj go na początku zareklamować wśród tej grupy. Niech go trochę poużywają, stworzą trochę „contentu”. To od nich otrzymasz najbardziej wartościowe opinie. Co ja mogę ocenić w tydzień po uruchomieniu serwisu? News zatytułowany „Ruszyliśmy!!!”, czy te dosłownie kilka dodanych elementów?

Uzupełnij serwis treścią

Jeśli kluczową funkcją Twojego serwisu ma być np. ocenianie firm, produktów, usług itp., zadbaj o uzupełnienie bazy przed startem serwisu. Gdy co chwilę trafiam na komunikat „brak elementów w tej kategorii”, to mi się nie chce dalej przeglądać tych kategorii, nie wspominając już o dodawaniu kolejnych elementów, a następnie ich sensownym ocenianiu. Jeśli jest już jakaś baza obiektów do oceny, część ma choćby tą jedną opinię, to jest większe prawdopodobieństwo, że ktoś dalej pociągnie temat – choćby poprzez niezgodzenie się z pierwszą opinią i napisanie własnej.

Popraw literówki!!!

Literówki w przesłanym mailu, „informacji prasowej”, na stronie głównej nowego serwisu, grafikach na stronie… O błędach ortograficznych już nie wspomnę.

Usuń elementy dodane w fazie testów

„To jest komentarz testowy. Bla bla bla” – takie elementy na stronie wyglądają… dziwnie. A już strasznie widoczne są w momencie, gdy tej treści w nowym serwisie jest mało (patrz punkty powyżej).

Przysyłajcie dalej info o nowych serwisach!

Trochę pomarudziłem, bo mi się akurat trafiły słabe przypadki :) Ale jeśli tworzycie / stworzyliście coś ciekawego, dajcie znać – wszystko chętnie zobaczę :)

Wpis opublikowany 11 stycznia 2009
Tagi: , , ,
Kategorie: blog, internet, prywata, wszystkie

Zobacz również:

Komentarze do wpisu "Zanim wystawisz swój nowy serwis („start-up”) do oceny…"

  1. Ciekawe, czy jakiś potencjalny twórca start-upu przeczyta to i się przejmie…

    Autor komentarza, niedziela, 11 sty 2009 #

  2. sx za mocne slowa ale po tej liscie wnioskuje ze do ciebie idioci pisza – takie rzeczy to dla gimnazjalisty sa oczywiste:)

    Autor komentarza, niedziela, 11 sty 2009 #

  3. To przed wczesne wysylanie do oceny wynika zapewne z podekscytowania uruchomieniem;) i tym, że wszyscy szybko chcą wypromowac start-up. Co nie tłumaczy podstawowych błędòw!

    Autor komentarza, niedziela, 11 sty 2009 #

  4. @Adam: już przeczytali ;-)

    @Chlitto: Nie nazwałbym ich idiotami, nie chodzi o to żeby obrażać.

    Określenie „start-up” się moim zdaniem strasznie wytarło i teraz wszystko jest „start-upem”. A skoro każdy może mieć „swój start-up” w dwa dni, to (tak jak wspomina Kamil), to podekscytowanie sięga zenitu i robi się wszystkie na szybko-szybko… W przypadku gdy taki „start-up” odpala jakiś gimnazjalista/licealista dla swoich kumpli, to jeszcze jestem w stanie zrozumieć. Gdy za serwisem stoi większy podmiot, to już powinno to przynajmniej działać.

    Autor komentarza, niedziela, 11 sty 2009 #

  5. Fakt – blogerzy potrafią zmasakrować start-up za byle błąd, więc przed rzuceniem go na żer lepiej go dopieścić. A najlepiej nie wysyłać wszystkim na raz – wysłać 3-5 i zebrać feedback, następnie poprawić, uzupełnić co się da i wysłać kolejnym …

    Autor komentarza, niedziela, 11 sty 2009 #

  6. @Tomasz Topa
    z nadużywaniem pojęcia start-up się zgadzam. Od jakiegoś czasu czuję się jak dinozaur, bo ja stronę założyłem. A było trzeba być trendy i start-upa se strzelić ;)

    A co do artykułu to tak jak z centrowanie m strony w css – niby podstawa, jeśli chcemy robić stronę internetową, a jednak jest to chyba najczęściej zadawane pytanie. Albo jeszcze inny przykład. Mamy u siebie artykuł o najbardziej podstawowyych błedach przy projektowaniu stron. Od momentu powstania, na jednym forum ten link robi jako standardowa odpowiedź dla wszystkich którzy zaczynają zabawę z webdesignem. Podstawy, a nikt nie zna.

    Autor komentarza, niedziela, 11 sty 2009 #

  7. „A skoro każdy może mieć “swój start-up” w dwa dni, to (tak jak wspomina Kamil), to podekscytowanie sięga zenitu i robi się wszystkie na szybko-szybko (…) Gdy za serwisem stoi większy podmiot, to już powinno to przynajmniej działać”

    +

    nie umiejetnosc sprawdzenia WLASNEGO dziela przez kilkanascie minut tylko wyslanie go do wszystkich

    =

    :)

    @Menedżer: raczej za cala serie bledow – gdzie chyba nigdy nie widzialem zeby ‚tworca’ te serie przyjal do wiadomosci a strona przetrwala (i to nie ze wzgledu na zla reklame tylko przez nie poprawienie tych bledow:)

    Autor komentarza, niedziela, 11 sty 2009 #

  8. hmm wycielo mi tekst – tam gdzie ‚:)’ powinno byc „slowo na I”

    Autor komentarza, niedziela, 11 sty 2009 #

  9. Hmm to ja dla Ciebie będę coś miał za jakiś czas. Jeśli się zjawisz na 3campie to pewnie dowiesz się czegoś więcej :P

    Autor komentarza, niedziela, 11 sty 2009 #

  10. Swego czasu duzo czasu poswiecalem na zarabianie w internecie tzw. Get-Paid-To.

    Była to swego rodzaju zakała internetu. Tam podobnie dzialaly nowe startujace firmy.
    Szybko byle jak aby jak najwiecej zarobic i sprzedac stronke innym – większym, którzy jakoś to wliczą w koszty :)

    Prowadzi to panowie do tego właśnie co się dzieje w realnym świecie, a mianowicie kryzysu.

    Autor komentarza, niedziela, 11 sty 2009 #

  11. Zgadzam się z całym wpisem, za dużo mamy start-upów klonów, niech choć będą dopracowane. Oczywiście nie od razu Kraków zbudowano, ale inne są wymagania dla startującego blogera, a czego innego oczekuje się od start-upu który ma coś zdziałać i przyciągnąć kilkadziesiąt tysięcy użytkowników (bo tworzyć serwis dla 100 osób- mało kto jest na tyle zdesperowany ;) )

    Autor komentarza, niedziela, 11 sty 2009 #

  12. Ponieważ dostałem już kilka kolejnych próśb o ocenę serwisów, z góry informuję, że przyjrzę się im dopiero w okolicach weekendu. Może nową tradycją na tym blogu stanie się np. „Start-up Sunday” – info o nowych serwisach, które będzie można przeczytać zaraz po tradycyjnym niedzielnym rosołku :)

    @Radosław: postaram się tym razem dotrzeć :) Ew. łap mnie na najbliższym Poolcampie, albo daj znać kiedy masz czas, to się gdzieś przy kawce spotkamy :)

    @Tomasz Gregorczyk: Niektóre nowe „start-upy” to taka nowa, ulepszona wersja stron „MFA” – Made For AdSense :) Kiedyś wystarczała statyczna strona wypełniona ładnie zabunkrowanymi reklamami, teraz jest to obklejona reklamami społeczność ;)

    Autor komentarza, środa, 14 sty 2009 #

  13. Wbijamy i zapraszamy Znajomych :D

    Autor komentarza, piątek, 21 sie 2009 #

  14. Ciekawe słowa :) no ale taka prawda lepiej poczekać z premierą strony do czasu aż coś na niej będzie i do czasu gdy usunie się błędy i teksty z testów :P
    Pozdrawiam
    elcamp

    Autor komentarza, środa, 22 wrz 2010 #

Robisz zakupy w internecie?
Pomagaj ZA DARMO przy okazji
4000 organizacji społecznych i ponad 1000 sklepów