Wolność blogerów, nie tylko do zarabiania. Po Blog Forum Gdańsk

 

Nie dodam do tytułu wpisu dopisku „- subiektywnie”, bo to chyba oczywiste, że każda literka tutaj jest nasiąknięta moim charakterem i sposobem w jaki patrzę na świat.

Nie wiem, czy skorzystanie lub nie z hotelu oferowanego przez organizatorów konferencji czyni kogoś mniej lub bardziej sprzedajnym blogerem (czy może wręcz nie-blogerem).

Utwierdziłem się za to w przekonaniu, że postrzeganie blogów i blogowania bywa diametralnie różne.

Czym jest to całe blogowanie?

Przez całe dwa dni konferencji przewijało się pytanie o zdefiniowanie blogera i bloga. Próbowano to ugryźć (a w zasadzie podgryzać) od strony prawa, etyki, wolności, odpowiedzialności za słowo. Szukano elementów wspólnych pomiędzy ludźmi publikującymi przepisy na ciasta, komentującymi konsekwencje każdego krzywego spojrzenia się któregoś z polityków oraz ludźmi dostrzegającymi przesunięcie o 1px dowolnego elementu na Facebooku.

Piszę na Tomasz.Topa.pl od ponad pięciu lat. Piszę o tym, co lubię, czyli o jakichś tam gadżetach, telefonach czy innych internetach. A czasem o czymś zupełnie innym. Bawię się fajnymi zabawkami, ktoś jest zainteresowany moją opinią, więc ją tu opublikuję, ktoś doceni lub mu się to przyda – super, pełna radość i plusy dla wszystkich stron.

Ale gdy czasem ktoś wspomina, że mój blog jest „popularny” albo nawet z wielkim przejęciem donosi o każdej wzmiance czy linku do mnie znalezionym w jakimś serwisie czy na innym blogu – generalnie wzruszam ramionami. Fajnie. Ba, popatrzcie na statystyki: hej, 20k UU więcej niż Mediafun! Wooohooo! Kolejne 7 punktów do lansu! Wszem i wobec możecie powiedzieć, że czytacie właśnie TopowyBlog.pl. No, not really.

Od dawna mówię, że popularna to jest Doda. Mój blog _może_ jest trochę _znany_ w pewnym określonym, wąskim gronie. Bardzo wąskim. Na ulicy zaczepiają mnie tylko drechy pytając czy mam jakiś problem – i raczej nie chodzi im o moje wewnętrzne rozterki dotyczące natury blogerskiej etyki. Pewnie nawet 90% „branży” nie ma pojęcia kim jest ten Topa z Gdańska (pojęcie „branża” jest tak nieokreślone, że mogę sobie dowolnie szafować procentami i nikt mi nie może zarzucić manipulacji ;)).

Blogi vs mainstream

Pod pojęciem „mainstreamu„, w kontekście mediów, rozumiem takie tytuły prasy, portali czy nazwy kanałów telewizyjnych, o które mogę zapytać kilku losowych przechodniów na ulicy i przynajmniej połowa będzie dokładnie wiedziała o co chodzi. Mówię „Gazeta”, „Wirtualna Polska”, „TVN” – spoko. Pytam trochę mniej „uinternetowionych” o Kominka (w końcu „najpopularniejszego polskiego blogera”) i z reguły słyszę „ale o co Ci chodzi, przecież ja mam centralne ogrzewanie…”.

Ludzie nie mogący żyć bez polityki czytają blogi z wszelkich Salonów czy platform udostępnionych przez tygodniki opinii i uważają, że to blogi polityczne stanowią teraz najważniejszą siłę w państwie i mają moc. Szafiarki mają siłę kształtowania trendów w modzie. Komputerowcy i marketingowcy wiedzą, że to oni są „jedynymi oświeconymi” i wiedzą jak najlepiej wykorzystać blogi do komunikacji. A mamy jeszcze blogi-pamiętniczki, własną poezję czy opowiadania, fotoblogi i tysiąc innych odmian. Każdy siedzi we własnym sosie i przez jego pryzmat patrzy na „blogosferę”. No, w przypadku blogów kulinarnych metafora z sosem może nabierać trochę innego znaczenia ;)

Nie uwierzę w jakieś przechodzenie blogów do „mainstreamu” dopóki niektórzy dziennikarze wciąż postrzegają blogerów jako jakieś dziwne stworzonka, które żyją w samotności. Dopóki przeciętni ludzie trafiający z wyszukiwarek na różne dziwne stare archiwalne wpisy, będą traktować to miejsce jako forum dyskusyjne („ale przecież można zostawić wiadomość, ktoś odpowie, jest git. Co to są te całe blogi?”).

Nie uwierzę w przebicie blogów do świadomości wszystkich ludzi dopóki mój własny Ojciec nie rozumie dokładnie po co ja klepię coś w internecie, kto i po co to czyta oraz jakim cudem ktoś mi jeszcze chce płacić za wrzucenie banerka albo zaprosić na konferencję.

Wolność słowa

Krótka powtórka z historii: dwukrotnie istniało „Wolne Miasto Gdańsk” (w latach 1807 – 1814 oraz 1920 – 1939). Dodajmy do tego doświadczenia z okresu komunizmu, konferencja odbywała się na terenach „kolebki Solidarności”, czyli gdańskiej stoczni. Pod względem symbolicznym miejsce idealne do dyskusji o wolności słowa i roli blogów na tym polu.

Jak już pozwoliłem sobie skomentować na blogu Arzu, fakt, że naszym „największym problemem” była właśnie obecność jakichś reklam na kilku blogach, powinien nam uświadamiać jakimi szczęściarzami powinniśmy się czuć, że nie musimy się już obawiać aresztowań za stwierdzenie, że nie zgadzamy się z jakąś myślą.

Blogi, prywatne strony internetowe, mikroblogi, videoblogi, serwisy społecznościowe i co tam tylko chcecie, to tylko narzędzia i platformy do publicznego wyrażania swoich myśli. Na końcu zawsze stoi konkretny człowiek.

Organizacja

Na koniec dwa słowa o stronie organizacyjnej. Pełne pochwały dla organizatorów, tj. Citybell Consulting i Miasta Gdańsk. Bardzo dobrze przygotowane zaplecze techniczne i logistyczne, catering, rozplanowanie w czasie, krótkie wycieczki dla odwiedzających Gdańsk… Moje „geekowe ja” bardzo doceniło świetną jakość streamingu z wszystkich części imprezy, zagwarantowanie dostępu do internetu na miejscu (i to o bardzo dobrej jakości), gniazdek do podładowania elektroniki czy podstawek pod laptopy – praktyczne i genialne w swojej prostocie.

PS, czyli na koniec

O kwestii zarabiania na blogach nie napiszę nic konkretnego, bo po całym weekendzie wałkowania tematu mam już go serdecznie dość. Sami potraficie ocenić na ile wiarygodne są moje wpisy i „zagłosować” klikając lub nie w krzyżyk w rogu okienka przeglądarki.

Kilka innych elementów też pominąłem, bo nie sposób wszystkiego opisać. Z pewnością w komentarzach będzie można dalej podyskutować.

Wpis opublikowany 13 grudnia 2010
Tagi: , , , ,
Kategorie: blog, it, konferencje, trójmiasto, wszystkie

Zobacz również:

Komentarze do wpisu "Wolność blogerów, nie tylko do zarabiania. Po Blog Forum Gdańsk"

  1. Chciałbym coś skomentować, ale chyba to co kluczowe z Blog Forum odebraliśmy podobnie.
    Należy również pamiętać, że to była pierwsza tego typu impreza – pierwsze koty za płoty.
    Po drugie niektórzy Polacy mają nadal mentalność z PRL-u i lat 90-tych, że sporo rzeczy dało sie nieuczciwie kupić :/

    Autor komentarza, poniedziałek, 13 gru 2010 #

  2. Kompletnie nie rozumiem o co to całe halo z zarabianiem. Nie mam blogu, ale sprawa jest dla mnie prosta – jeśli ktoś robi coś, co mi się podoba, to dlaczego ma na tym nie zarobić? Skoro ja mam z tego korzyść, to niech i on ma.
    Myślę, że jestem jeszcze w stanie ocenić, czy opinia o testowanym produkcie jest tylko propagandowym bełkotem, czy szczerą wypowiedzią (nawet jeśli troszkę bardziej pozytywną niż powinna być).
    Co do banerów reklamowych, czy sprzedaży linków – w ogóle nie widzę problemu… I tak na każdym kroku jestem bombardowany reklamą.
    Pozdrawiam
    Wojtek

    Autor komentarza, poniedziałek, 13 gru 2010 #

    • No widzisz Wojtku, a gromada ludzi widzi problem ;) i głośno szczeka jak tylko ma okazję :(

      Autor komentarza, wtorek, 14 gru 2010 #

  3. Tomek to internet jest – TLDR ;p

    Autor komentarza, poniedziałek, 13 gru 2010 #

    • To w skrócie Ci mogę napisać:

      „Było fajnie, ale pomysł i wizję cudotwórczej roli blogów to sobie można…” ;)

      Autor komentarza, poniedziałek, 13 gru 2010 #

  4. Bardzo ciekawy wpis, co do słowa ‚subiektywnie’ to powinno to być zupełnie oczywiste, ale jak można było usłyszeć na konferencji niektórym blogerom zarzuca się brak obiektywizmu w swoich własnych wypowiedziach.

    Autor komentarza, poniedziałek, 13 gru 2010 #

    • Bo wychodzi niezrozumienie blogów. Obiektywne mogą być jakieś testy laboratoryjne, zestawienia itd. ale opatrująca je opinia jest już zdecydowanie subiektywna i nie ma szans żeby było inaczej.

      Autor komentarza, wtorek, 14 gru 2010 #

  5. Mimo streamingu, człowiek żałował, że nie mógł tam być. Wiadomo już czy impreza będzie cykliczna?

    Autor komentarza, czwartek, 16 gru 2010 #

    • Organizatorzy powiedzieli: do zobaczenia za rok

      Trzymajmy kciuki :)

      Autor komentarza, czwartek, 16 gru 2010 #

Robisz zakupy w internecie?
Pomagaj ZA DARMO przy okazji
4000 organizacji społecznych i ponad 1000 sklepów