Samsung SH100 – mały aparacik z WiFi

 

Niedawno w moje ręce wpadł Samsung SH100 – malutki kompakcik z jedną ciekawą jak na aparaty fotograficzne funkcją: wbudowanym WiFi.

Bezprzewodowa łączność oraz integracja z serwisami społecznościowymi to nie tylko zupełnie nowa jakość w zakresie wrzucania „słitaśnych fotek na Fejsika” :) Dzięki wbudowanym funkcjom podstawowej obróbki zdjęć, może służyć jako przydatne narzędzie dla osób, które muszą w pracy dokonywać dokumentacji fotograficznej.

Zanim zacznę opis…

Obfotografowałem chyba każdy element tego aparaciku, każdą pozycję menu itd. po czym… zgubiłem gdzieś folder z tymi zdjęciami. Gdy w zeszłym tygodniu pomiędzy trzema laptopami, czteroma kartami pamięci i dwoma pendrive’ami latały gigabajty najprzeróżniejszych danych, gdzieś w którymś momencie jeden folder się nie skopiował… Wstyd i amatorstwo, wiem. Dlatego w tym opisie będę musiał posłużyć się fotkami aparatu pochodzącymi z materiałów prasowych i innych źródeł.

Mały, malutki…

Zacznijmy od wykonania aparatu, które stoi na przyzwoitym poziomie. Czarny matowy plastik dobrej jakości, srebrne wykończenia i smukłość konstrukcji sprawiają bardzo pozytywne wrażenie.

To, co rzuca się od razu w oczy, to wymiary urządzenia. Nie wspomnę nawet, że aparat jest zdecydowanie mniejszy od mojego telefonu bo to żaden wyczyn :) Jego wymiary to 93 x 54 x 19 mm, a waga to zaledwie 110 g. Aparat nie tylko nie będzie zajmował wiele miejsca nawet w małych damskich torebeczkach, ale i spokojnie zmieści się w kieszeniach spodni. Z drugiej strony jednak mały aparat trochę uniemożliwia pewny i wygodny chwyt podczas robienia zdjęcia i dla pewności lepiej korzystać z dołączonej do zestawu pętelki na nadgarstek.

Ze względu na niewielkie wymiary, do zapisywania zdjęć aparat wykorzystuje karty microSD zamiast tradycyjnych SD. Maksymalna wielkość kart, z którymi poradzi sobie aparat, to 8 GB.

Jakość zdjęć, możliwości aparatu

Jak na kompakcik, jakość zdjęć jest zadowalająca. Optyka 1/2.3 CCD, matryca 14.2 Mpix, 5x zoom optyczny. Zdjęcia dobrej jakości wychodzą nawet w trybie pełnego automatu, chociaż brak stabilizacji obrazu może wpływać na efekty fotografowania.

Molo w Brzeźnie

Do dyspozycji oprócz „automatu” (Smart Auto) są też tradycyjnie takie tryby jak programy tematyczne (plener, portret, sport itd.), wykrywanie twarzy, tryb makro. Jest też opcja ręcznych ustawień, w której można w pewnym stopniu manipulować podstawowymi ustawieniami (ekspozycja, ISO, balans bieli, sposób pomiaru światła, ustawienia autofocusu itd.). Nie jest to oczywiście lustrzanka, więc nie ma co liczyć na spektakularne efekty przy manipulowaniu tymi parametrami, a większość użytkowników pewnie będzie ograniczało się do trybu auto i presetów.

Samsung SH100 posiada też mnóstwo bajerów, które umożliwiają proste retuszowanie zdjęć wprost z aparatu – są różne filtry (sepia, cz/b, negatyw, różne efekty soczewek), redukowanie czerwonych oczu, możliwość, korekcja przebarwień skóry („Beauty Shot”), wstawianie ramek, proste fotomontaże itd. Brakuje jeszcze tylko jakiegoś prostego narzędzia do kadrowania.

Rower Peugeot, Gdańsk Brzeźno

Jest też kilka sposobów na to żeby prezentacja zdjęć była trochę mniej typowa. Oprócz tradycyjnego przeglądania zdjęcie po zdjęciu, jest też galeria 3D i dynamicznie generowane albumy z motywami podróżniczymi czy imprezowymi. Te sposoby oglądania zdjęć na dużym ekranie pewnie się niektórym spodobają.

Obsługa aparatu

Dostęp do wszystkich funkcji uzyskamy za pomocą 3″ ekranu dotykowemu, który zajmuje prawie cały obszar z tyłu aparatu. Ekran jest oporowy, jego wielkość wystarczająca, chociaż osoby z większymi palcami raczej nie będą najszczęśliwsze podczas pisania na ekranowej klawiaturze. Paniom sprawę ułatwią dłuższe paznokcie :)

Jeśli chodzi o układ menu, wyraźnie widać tu inspirację interfacem TouchWiz znanym z telefonów Samsunga, główne elementy to duże kolorowe ikony. Menu mogłoby działać troszeczkę szybciej, chociaż może tu być trochę przyzwyczajeń do szybkiego i płynnego działania Androida.

Tył Samsunga SH100

WiFi, czyli aparat w sieci

Przechodzimy do najważniejszej funkcji w aparacie, czyli wbudowanemu modułowi WiFi:

  • Podłączanie do sieci bezprzewodowej jest dość proste – po wybraniu w menu którejść opcji udostępniania, aparat skanuje dostępne sieci i umożliwia podłączenie do nich.
  • Ułatwieniem jest automatyczne łączenie z ostatnio użytą siecią, dzięki czemu nie trzeba kolejny raz wklepywać klucza do sieci itd.
  • Aparat przede wszystkim obsługuje standard DLNA, dzięki czemu możemy oglądać zdjęcia udostępnione z aparatu na tablecie, komputerze, telefonie, konsoli czy nowych telewizorach. Oglądałem fotki na dużym ekranie za pośrednictwem PlayStation 3, działało bez zarzutu.
  • Dla zaoszczędzenia baterii, moduł WiFi jest również automatycznie wyłączany, gdy przesyłanie lub udostępnianie zdjęć zostanie zakończone.

Integracja z Facebookiem, Picasą, YouTube

Skoro jest WiFi, to jest też możliwość bezpośredniego wgrywania zdjęć z aparatu na Facebooka czy Picasę, a filmików na YouTube. W aparacie można znaleźć odpowiednie aplikacje, wystarczy zalogować się przy pomocy danych z tych serwisów, aby można było szybko wgrywać multimedia. Jest też opcja wysyłania zdjęć przez e-mail.

Zdjęcie wrzucone na Facebooka

Jak widać na powyższym screenie, zdjęcia są wgrywane do osobnego albumu, a w podpisie jest dodawana data zrobienia zdjęcia.

Opcja bardzo ciekawa, można podzielić się zdjęciami siedząc w restauracji, hotelu, czekając na lotnisku i w innych miejscach, gdzie coraz częściej można znaleźć jakiś Hot-Spot itd. Å»eby ułatwić dzielenie się zdjęciami, Samsung dorzuca do aparatu roczny dostęp do sieci hotspotów Boingo umożliwiając bezpłatne uploadowanie multimediów z ponad 200 tysięcy miejsc na całym świecie.

Bezproblemowo podłączyłem aparat do mobilnego hotspota udostępnionego na telefonie, dzięki czemu mogłem opublikować zdjęcia wprost z terenu. Jestem w stanie wyobrazić sobie zastosowania zawodowe, gdzie zrobione zdjęcia można od razu wysłać e-mailem do biura. Jakość lepsza niż telefonem, kopia na karcie, a klient/szef już ma fotkę na ekranie komputera.

PGE Arena w Gdańsku

Bezprzewodowy wizjer… z małą rysą

Fajnym bajerem jest funkcja zdalnego wizjera, czyli możliwość wykorzystania ekranu smartphone’a z Androidem jako zdalnego wyzwalacza i podglądu dla wizjera. Pomysł dobry, można by to wykorzystać przy tajniackich fotkach, zamiast samowyzwalacza, jako kamerkę… Instalujemy aplikację Samsung Remote Viewfinder z Marketu, łączymy aparat z telefonem przez WiFi i śmiga. Szkoda tylko, że działa to tylko z telefonem Samsung Galaxy… Szkoda, że Samsung nie zdecydował się udostępnić aplikacji innym telefonom z Androidem.

Inne uwagi

  • Samsung zastosował kabelek z własną, nietypową końcówką zamiast typowego kabelka micro-USB. Trzeba więc wozić ze sobą kolejny kabelek
  • Chociaż aparat potrafi nagrywać filmy w rozdzielczości HD (720p), na YouTube przesyłane są nagrania wyłącznie w rozdzielczości 240p.
  • Samsung SH100 posiada akcelerometr, wykrywa ułożenie aparatu podczas robienia i przeglądania zdjęć.
  • Niektóre efekty są naprawdę całkiem niezłe i robią dobre wrażenie jak na taki mały kompakcik
  • Zastosowanie kart microSD może zmienić trochę przyzwyczajenia jeśli chodzi o zgrywanie zdjęć. Trzeba nosić ze sobą kartę-przejściówkę do zwykłego SD żeby skorzystać z wbudowanych w laptopy czytników albo nosić ze sobą dodatkowy kabelek.

Samsunga SH100 można dostać już za około 400 złotych. W tej cenie pewnie można znaleźć również inne niezłe cyfraki, jednak według mnie chyba warto również zerknąć na część półki, gdzie będzie leżał ten model. Kompaktowe wymiary i wbudowane WiFi to według mnie przemawiają w tym przypadku na plus.

» Zobacz dodatkowe ilustracje do wpisu «

 

Wpis opublikowany 17 sierpnia 2011
Tagi: , , , ,
Kategorie: gadżety, Testy sprzętu, wszystkie

Zobacz również:

Komentarze do wpisu "Samsung SH100 – mały aparacik z WiFi"

  1. „Chociaż aparat potrafi nagrywać filmy w rozdzielczości HD (720p), na YouTube przesyłane są nagrania wyłącznie w rozdzielczości 240p.”

    Jakoś mi sie nie chce w to wierzyć że aparat przed wrzuceniem filmu skaluje go do niższej rozdzielczości. Coś mi się wydaje że raczej youtube nie zdążył przetworzyć filmu i kiedy sprawdzałeś był dostępny tylko w najniższej rozdziałce a 720p pojawiło się troche później…

    Autor komentarza, czwartek, 18 sie 2011 #

    • Trochę źle ująłem, zaraz jakoś lepiej opiszę. Chodzi o to, że można przesyłać na Youtube filmy 320×240, inne się nie bardzo chcą przesłać. Pewnie kwestia wielkości pliku, ale i tak dziwne i niezrozumiałe.

      Autor komentarza, czwartek, 18 sie 2011 #

  2. Nie przepadam za mini małpkami. Bo w praktyce jest to ciut większa komórka, gdzie nić nie możesz zrobić tylko nacisnąć spust.

    Wifi nie zapamiętuje sieci? Potrafi się połączyć tylko z ostatnim połączeniem? Trochę dziwne, bo nawet na SD mógł być jakiś plik z zapisanymi ustawieniami sieci.

    Fajna sprawa z tą obsługą via wifi aparatu. Znalazł bym na to zastosowanie np. do robienia zdjęć lotniczych (aparat podpięty pod latawiec).

    Autor komentarza, czwartek, 18 sie 2011 #

    • Zapamiętuje wszystkie ustawione. Za każdym razem po skończonym korzystaniu z WiFi moduł jest wyłączany, a przy kolejnym wysłaniu automatycznie próbuje połączyć z ostatnio używaną siecią. Jeśli będziemy poza zasięgiem itd, to jednym kliknięciem i tak będzie można połączyć się z innymi zdefiniowanymi.

      Autor komentarza, czwartek, 18 sie 2011 #

    • Czyli nie łączy się jak android, że wszystkimi wcześniej zdefiniowanymi?

      Autor komentarza, czwartek, 18 sie 2011 #

Robisz zakupy w internecie?
Pomagaj ZA DARMO przy okazji
4000 organizacji społecznych i ponad 1000 sklepów