Samsung NaviBot – automagiczny odkurzacz

 

Przez ostatni tydzień odkurzaniem mieszkania zajmował się u mnie bezprzewodowy, bezworkowy, automatyczny odkurzacz. Robot sprzątający. Samsung NaviBot SR8855.

Odkurzacz objechał cztery różne mieszkania, sprzątał podłogi wyłożone panelami podłogowymi, kafelkami i różnymi dywanami.

Droga zabawka, fajny gadżet czy nowatorskie urządzenie, które wyczyści za nas mieszkanie, gdy my będziemy w pracy? Zapraszam do przeczytania recenzji.

Zawartość zestawu

W ogromnym pudle, które przyniósł kurier znalazłem:

  • Odkurzacz NaviBot
  • Stację bazową
  • Pilot zdalnego sterowania
  • Dwie główne szczotki
  • Dwa nadajniki Virtual Guard

Oczywiście natychmiast podłączyłem stację bazową do gniazdka i ustawiłem gdzieś w kącie, włączyłem NaviBota, złapałem za pilota i zacząłem nim jeździć po pokoju. Powiedzmy sobie szczerze: kto nie lubi zdalnie sterowanych pojazdów? :) Za pomocą pilota możemy kierować odkurzaczem zarówno w trybie odkurzania, jak i samego jeżdżenia. I tu zauważyłem od razu, że NaviBot nie jeździ do tyłu – przyciśnięcie „strzałki w dół” powoduje obrót w miejscu i to przez prawe ramię, co kłóci się trochę z moimi harcersko-wojskowymi nawykami :) Następnie ustawiłem robota w tryb „Auto” i odkurzacz ruszył do roboty.

No to odkurzamy

Zacznijmy od tego z czym sobie NaviBot radzi bez większych problemów: płynnie podjeżdża i zjeżdża z dywanów, radzi sobie z niewielkimi listwami i progami (do około centymetra wysokości). Czujnik wykrywa skraj powierzchni, dzięki czemu nie spadnie na przykład ze schodów. Gdy czujka wykrywa, że różnica wysokości jest większa niż kilka centymetrów, robot hamuje w miejscu, cofa się i szuka innej drogi.

Robot nie radził sobie idealnie w każdej sytuacji. Szczoteczki „zagarniające” czasem zaplątywały się w frędzle przy dywanikach (w instrukcji producent zaleca zawinięcie ich pod spód), sznurówki przy butach czy kable od laptopa. Dobre jest to, że w przypadku, gdy przez kilka sekund NaviBotowi nie uda się samemu wyplątać z sideł, to zatrzymuje się i stopuje program, a nie próbuje się wyrwać na siłę, powodując zniszczenia.

NaviBot posiada czujki zbliżeniowe, które zapobiegają wpadaniu w stojące przed nim przedmioty, ściany itd. W większości przypadków robi z nich dobry użytek i zatrzymuje się przed nimi. Czasem jednak potrafił zaprzyjaźnić się z jakąś nogą od stołu, krzesła czy nawet moją :) wjeżdżając w nią z całkiem sporą prędkością. Gumowe wykończenia robota pomagają trochę amortyzować te nieprzewidziane kontakty.

Wiąże się to również trochę z czyszczeniem przy krawędziach pokoju, pod ścianami lub meblami. W trybie „Auto” czujnik zachowywał się bardzo zachowawczo i pozostawiał kilkucentymetrowe nieodkurzone obszary. Przydałyby mu się trochę dłuższe boczne szczotki, które zagarniają kurz. Sytuację poprawia trochę tryb „Edge”.

Jak już przy tym jesteśmy, NaviBot posiada pięć trybów pracy:

  • Auto – jeździ liniowo po całym mieszkaniu punkt po punkcie
  • Max – chaotyczna jazda, robot co chwilę zmienia kierunek jazdy, potrafi kilka razy przejechać po tym samym miejscu. I jeździ tak, aż mu bateria zacznie krzyczeń z głodu
  • Edge – bardziej precyzyjne odkurzanie krawędzi, okolic ścian i mebli. Gdy czujnik zbliżeniowy wykryje przeszkodę, NaviBot zwalniał i powoli do niej podjeżdżał żeby wyczyścić jak największą powierzchnię
  • Spot – krąży wokół wybranego miejsca
  • Manual – sterowanie ręczne, czyli robot pojedzie tam, gdzie go skierujemy

Do tego funkcja Timera, która pozwala ustawić automatyczny start odkurzacza określonej godzinie. Wychodzimy do pracy, ustawiamy odkurzanie na 14 i po powrocie mamy zamieciony dom.

Odkurzacz, robot czyszczący… czym jest NaviBot?

Nazwa „odkurzacz” może tu trochę być na wyrost – NaviBot to taka samobieżna „Kaśka”, czyści tu szybkoobracająca się szczotka, brak mechanizmu tu ssącego. NaviBot daje sobie radę z większością pyłków, jednak do ideału mu trochę brakuje. Odkurza trochę tak jak ja – z grubsza jest ok, ale mogłoby być lepiej :)

O innych elementach w skrócie:

  • W zestawie są jeszcze dwa nadajniki Virtual Guard zasilane bateriami, które mogą blokować drogę robotowi – albo zupełnie odcinając konkretną drogę, albo wyznaczając obszar priorytetowy, który musi zostać najpierw w pełni objechany, zanim będzie mógł zająć się kolejnym.
  • Pojemność na pojemnika na brud to 0.6 litra, nie trzeba go opróżniać codziennie. Jest też cwany, zamykany otwór, przez który możemy wyciągnąć zawartość zbiornika zwykłym odkurzaczem, bez konieczności wyjmowania całego pojemnika.
  • NaviBot dobrze sobie radzi z sierścią, przyda się posiadaczom długowłosych zwierzaków. Trzeba jednak co kilka dni wyjąć główną szczotkę i ją ręcznie oczyścić z zaplątanych włosów.

Dla kogo NaviBot?

Zacznijmy od tego, że NaviBot nie zastąpi w pełni tradycyjnego, uniwersalnego odkurzacza. Nie dostanie się we wszystkie zakamarki, bez ssania nie wyciągnie wszystkich brudów. Ale za to na przykład bez większych problemów wjedzie pod łóżko czy fotele bez konieczności schylania się czy odsuwania ich.

W małych mieszkaniach efekty nie będą powalające, im więcej mebli i innych przeszkód, tym większe niedokładności. NaviBot najlepiej sprawdzi się w dużych domach o przestronnych pomieszczeniach, najlepiej jeszcze wyłożonych panelami. Coś jak u Radka, któremu tu przy okazji dziękuje za wspólne testy i te lepsze zdjęcia z galerii :) Widać różnicę pomiędzy lustrzanką, a aparatem w telefonie :)

Taki automatyczny robot załatwi codzienne czyszczenie, trochę ułatwiając cotygodniowe generalnie sprzątanie. Gdyby jeszcze tylko cena była trochę bardziej przystępna… 1400 zł to wydatek, który już trzeba przemyśleć planując domowy budżet.

Pytania? Zapraszam do komentowania. NaviBot będzie odkurzał u mnie jeszcze przynajmniej przez najbliższy weekend :)

» Zobacz dodatkowe ilustracje do wpisu «

 

Wpis opublikowany 8 lipca 2011
Tagi: , , , ,
Kategorie: ciekawostki, gadżety, hardware, offline, Testy sprzętu, wszystkie

Zobacz również:

Komentarze do wpisu "Samsung NaviBot – automagiczny odkurzacz"

  1. Kusi mnie to urządzenie bardzo, w kontekście codziennego kurzu i sierści psa… I z tego co piszesz – sprawuje się tak jak się domyślałem. Codziennie dostanie do roboty całe (małe) mieszkanie, a ja raz w tygodniu tylko poprawiam. Dziś to wygląda tak, że odkurzam tradycyjnie i… Drugiego dnia miał bym już co robić :(

    Autor komentarza, piątek, 8 lip 2011 #

  2. Luzna mysl – czy nie dzialaloby to lepiej gdyby dalo sie mu zaprogramowac uklad mieszkania recznie? W 100p – meble i sciany, bo te nie zmieniaja polozenia.

    Autor komentarza, piątek, 8 lip 2011 #

  3. Teoretycznie odkurzacz uczy się rozkładu pomieszczeń – u góry ma kamerę rejestrującą 30 fps, dwa procesory analizujące obraz i dane z pozostałych czujników itd. ciekawe na ile głupiał za każdym razem jeżdżąc po innym mieszkaniu, nigdzie nie widziałem jakiejś opcji resetowania pamięci.

    Autor komentarza, piątek, 8 lip 2011 #

  4. To co trzeba zrobić, żeby wygrać NaviBot’a? :D

    Autor komentarza, piątek, 8 lip 2011 #

    • Odkurzyć całe mieszkanie słomką do drinków nagrywając całość w FullHD.

      Autor komentarza, piątek, 8 lip 2011 #

  5. Autor komentarza, piątek, 8 lip 2011 #

  6. Takie roboty, się nadają jedynie do pomieszczeń o gładkiej podłodze. Jak ktoś ma dywan, czy wykładzinę o w ogóle odpadają:
    http://www.youtube.com/watch?v=PlCwkibA2K0&feature=related
    Jak widać praktycznie nie odkurzyły.

    Autor komentarza, sobota, 9 lip 2011 #

  7. My w domu używamy rumby, mamy ją od dwóch lat. Z tego co piszesz to praktycznie ten sam sprzęt, tylko troche inaczej obudowany. Co prawda rumba dość dokładnie sprząta pod ścianą i na dywanie daje radę, choć nie zawsze.

    Autor komentarza, poniedziałek, 11 lip 2011 #

    • Hmm…. chyba w Trójmieście jest jakiś dystrybutor Rumby, muszę zagadać o jakiś egzemplarz do porównania :)

      Autor komentarza, poniedziałek, 11 lip 2011 #

  8. Tomek, coś słabo nakruszyłeś (napaskudziłeś) w pokoju ;) taki se test.

    No ale powaznie: robi wrażenie ;)

    Autor komentarza, poniedziałek, 11 lip 2011 #

  9. Zaznaczam, że całości wpisu nie chciało mi się czytać bo wiem jak podobne cuda czyszczą.
    Dopóki mamy na podłodze parkiet lub kafelki spoko po N-tym przejeździe będzie czysto. Ale dywan czy nawet wykładzina to nie dla niego, chyba że to ryż ;) na pewno nie włosy, sierść czy inna drobnica…

    Autor komentarza, wtorek, 12 lip 2011 #

Robisz zakupy w internecie?
Pomagaj ZA DARMO przy okazji
4000 organizacji społecznych i ponad 1000 sklepów