Google wie o preclach. Google mówi, że mu nie smakują.

 

W najnowszym poście na blogu Google Polska Łukasz Olejnik z Search Quality Team porusza temat „precli” czyli tzw. „presell pages”.

Dzisiaj chciałbym poruszyć inny przykład praktyk, które niestety obserwujemy coraz częściej na polskich stronach, a które również tworzą negatywne wrażenie wśród użytkowników. Chodzi tu o tzw. „preselle” lub popularnie: „precle”. Są to strony WWW z artykułami pisanymi wyłącznie w celu zamieszczenia w ich treści linków do pozycjonowanych serwisów.

Jest też zapowiedź podjęcia działań przeciwko takim praktykom.

Ponieważ dbamy w Googlu o jakość naszego indeksu i precyzje wyników wyszukiwania, zastrzegamy możliwość podjęcia działań przeciwko takim praktykom.(…)

Kiedy wykryjemy, że dana strona ma stosunkowo dobrą jakościowo treść, która jednak jest tylko tłem dla linków, linki takie możemy pominąć w naszych obliczeniach PageRankâ„¢.

Łagodnie. Nie ma na razie wzmianki o banowaniu „precli” czy stron do których kierują zawarte tam linki.

W Fabryce Spamu padło ostatnio hasło „chowaj stopki„, bo zauważono linki do PiO w bookmarkach jednego z pracowników Google. Nowy post będzie pewnie zatytułowany „chowaj precle” ;)

Wpis opublikowany 31 sierpnia 2007
Tagi: , , , , ,
Kategorie: Bez kategorii

Zobacz również:

Komentarze do wpisu "Google wie o preclach. Google mówi, że mu nie smakują."

  1. Będzie się działo…
    A tak BTW jest godzina 16:58, post był napisany o 15:53 a trafiłem na tą podstronę z Google ;)

    Autor komentarza, piątek, 31 sie 2007 #

  2. ja też szukając info o owym Panu.
    Choc prawde jest jedna – chlopcy z google są śmieszny i zaczynają bawić niż przerazać. Bezsilnośc i pisanie jak rozgoryczona nastolatka.
    Google coraz bardziej śmierdzy amatorszczyzną i nabijaniem kasiory do kieszeni.
    Sami tworzą serwis bez żadnej wartości ! który kradnie treści z wartosciowych stron.
    Bo jakie i kto im dał prawo ustanawiac wlasne prawa. Prawo jest jedno i nie tworzy go google które kradnie transfer i cudze utwory.

    Autor komentarza, piątek, 31 sie 2007 #

  3. Jak zwykle to stary na lachy, tak jak z katalogami, które niby zdegradowano, niby powskakiwały na filtry… a jednak i tak wpisy w nich poprawiają pozycję stron, o ile były zróżnicowane anchory;)
    Jedynymi sankcjami z jakimi mogą się spotkać precle, będzie pewnie banowanie kont AdSense, jeśli ktoś na nich będzie publikował ich reklamy.

    Autor komentarza, piątek, 31 sie 2007 #

  4. Uuu to późno. Nie wiesz, że Google ma w swoich zasobach informacje zanim autor w ogóle pomyśli by je napisać? ;)

    Autor komentarza, piątek, 31 sie 2007 #

  5. To co stosuje załoga Google to nic innego jak zagrywki socjotechniczne.

    Autor komentarza, sobota, 1 wrz 2007 #

  6. Niby jakim cudem chcą wyłapać serwisy o wartościowej treści, które są tylko tłem dla linków ??

    Autor komentarza, poniedziałek, 3 wrz 2007 #

Robisz zakupy w internecie?
Pomagaj ZA DARMO przy okazji
4000 organizacji społecznych i ponad 1000 sklepów